Poprawione nastroje po wygranej z Borutą bardzo szybko Mechanikowi zniszczyli zawodnicy Zawiszy Pajęczno. Po wyrównanym spotkaniu to jednak gospodarze 2-0 (0-0) pokonali „żółto-niebieskich”.

Spotkanie rozpoczęło się dość spokojnie. Oba zespoły starały „poznać się” na boisku i spokojnym konstruowaniem ataku pozycyjnego otworzyć sobie drogę do bramki.
W 12 minucie Radomszczanie mogli objąć prowadzenie, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego źle w piłkę trafił Walioszczyk i futbolówka minęła bramę.
Dziesięć minut później niespodziewanym strzałem z dystansu gospodarze mogli zaskoczyć troszkę ospałą drużynę Mechanika, ale piłka przeleciała nad poprzeczką. Ta sytuacja podziałała na podopiecznych Artura Kowalskiego i po kombinacyjnej akcji całego zespołu Kornacki mógł zdobyć gola, lecz jego strzał był zbyt lekki i nie sprawił trudu bramkarzowi.
W drugiej połowie do głosu doszli gospodarze. 63 minuta i znakomita sytuacja, strzał z ostrego kąta, ale na szczęście Lewacki w ostatnie chwili zdąrzył wybić piłkę na rzut rożny. 
W 75 minucie dobrze zapowiadającą się akcje Zawiszy przerwali obrońcy Mechanika i kiedy wydawało się, że z tej akcji nic już nie będzie Lewacki nie porozumiał się z Mateuszem Antczakiem i wpakował piłkę do własnej bramki. Ten samobój podciął skrzydła Radomszczanom a 4 minuty później było już po zawodach – groźny strzał z dystansu odbił Antczak, ale przy dobitce Krężela był już bezradny. W 88 minucie gospodarze mogli powiększyć rozmiary zwycięstwa, ale świetną interwencją popisał się bramkarz Mechanika.